Prowadzenie książki przychodów i rozchodów powinno być Twoim pierwszym krokiem na drodze do finansowej niezależności.
Na początku myślałam, że to zbędne, że dokładnie wiem, jakie mam wydatki – wystarczy spojrzeć na konto i wszystko jasne. Skoro jednak każdy doradca finansowy mówi, że to podstawa, że bez tego ani rusz, że to ważny element dla każdego, kto chce opanować swoje finanse i zacząć oszczędzać. Postanowiłam to zrobić (byłam jednak skeptyczna). Większość z Was pewnie myśli podobnie, ale gdy Was zapytam, ile potrzebujecie miesięcznie, na zaspokojenie Waszych podstawowych potrzeb, będzie znacznie trudniej. Nie będziecie też w stanie odpowiedzieć, ile miesięcznie wydajecie na jedzenie, albo jakie są Wasze roczne wydatki na alkohol lub inne używki. Nikt tego dokładnie nie kontroluje, no bo po co się stresować.
1. Appka Aby kontrolować wydatki, zainstalowałam na telefonie specjalną app-kę. Przez pierwsze 2 tygodnie regularnie wpisywałam swoje wydatki. Okazało się jednak, że APP-ka, której ożywałam, nie była dostosowana do moich potrzeb i często miałam problem, gdzie umieścić dany wydatek. Poza tym zapominałam codziennie ja uzupełniać. Analiza wydatków tez mnie nie satysfakcjonowała, gdyż pozycje w niej ujęte nie pokrywały się z faktycznymi wydatkami. Prowadziłam ją zaledwie miesiąc.
2. Kartka Po tym czasie stwierdziłam, że to nie dla mnie i będę spisywała wszystkie moje wydatki i przychody na kartce. Aby ułatwić sobie pracę, przygotowałam tabelę i przypięłam ją magnesem do lodówki. Uzupełniałam ją raz w tygodniu. Wygospodarowanie kilkunastu minut tygodniowo, nie było takie stresujące. Taki rodzaj kontroli budżetu domowego miał swoje zalety: moi domownicy zauważyli, ile pieniędzy miesięcznie wydajemy i że każdy może dołożyć swoją cegiełkę do tego, by zredukować wydatki. Wady: również nasi goście mieli wgląd do naszego portfela. Pod koniec miesiąca sama musiałam sumować wydatki i je analizować. Książkę przychodów i rozchodów w tej formie, prowadziłam przez kolejny miesiąc. Uważam, że to bardzo łatwa metoda, jednak mało szczegółowa.
3. Tabela w Excel W trzecim miesiącu opracowałam na komputerze tabelę w Excel. Jest ona dostosowana do moich potrzeb, łatwa w obsłudze i daje dużo informacji. Jak do tej pory, uważam ten system za najlepszy. Aby ułatwić sobie pracę, staram się płacić tylko kartą, widzę swoje wydatki na koncie i nawet gdy nie wezmę paragonu, wiem ile, na co wydałam.
Książkę przychodów i rozchodów polecam Wam prowadzić minimum 3 miesiące. Ja dzięki temu dowiedziałam się, że sporo pieniędzy wydaję na tak zwane „poszło nie wiadomo na co” – z miesiąca na miesiąc kwota ta jest coraz mniejsza :). Myślałam również, że koszty jedzenia są u nas mniejsze. Prowadzenie książki przychodów i rozchodów miało jeszcze dodatkowy efekt. Wpisywanie do niej różnych pozycji jest (dla mnie) denerwujące, więc często rezygnowałam z zakupu czegoś, by nie musieć tego wpisywać na listę. Domownicy tez mieli szansę zobaczyć, co dzieje się z naszymi pieniędzmi.
Mimo tego, że na początku byłam skeptyczna, po trzech miesiącach muszę przyznać, że było warto (kontynuuje).
Comentarios